wtorek, 17 lutego 2015

Pierwsza wiadomość




W babskim kręgu moich znajomych krążyła opowieść o początkach pewnej znajomości. Otóż Ona od dawna miała Go na oku. Pochodzili z tej samej miejscowości, On miał dobrą opinię wśród mieszkańców i większość z nich korzystała z Jego usług. Toteż zdobycie należącego do Niego numeru telefonu nie stanowiło dla Niej większego problemu. Gdy już go miała, napisała doń smsa. Wiadomość „chwyciła”. Smsowali tak około pół roku, aż On zaproponował spotkanie.
Treść owego pierwszego smsa do dziś stanowi tajemnicę tej, teraz już małżeńskiej, pary. Przyznaję, że ta opowieść pobudzała moją wyobraźnię. Co można napisać w takiej wiadomości? Od czego zacząć? Byłam wówczas zarejestrowana na portalu internetowym dla osób szukających drugiej połówki. I nie ukrywam, że coraz bardziej mi zależało, żeby ją znaleźć. Miałam spore wymagania co do potencjalnego kandydata, a polegać mogłam tylko na opisach autorstwa użytkowników. Oraz na ich odpowiedziach na kilka pytań zadanych przez twórców portalu. Co jakiś czas trafiałam na sensowny, dobrze napisany profil mężczyzny zbliżonego do mnie wiekiem i wzrostem. I wtedy zaczynałam myśleć. Co napisać? Jak zagadnąć, by dostać odpowiedź? O co zapytać i czym go zainteresować? Chciałam napisać tę idealną, perfekcyjną wiadomość, która chwyci delikwenta za serce i skłoni go do rozwijania internetowej znajomości. Tak upływało kilka dni – czekałam na weekend, przecież to idealny czas na maile zaczepne. Potem mijał kolejny tydzień – bo do napisania chwytliwej wiadomości koniecznie trzeba być wypoczętą i w dobrym humorze, i nie zaprzątać sobie głowy prozaicznymi czynnościami. Tygodnie w końcu zmieniały się w miesiąc, a potencjalny kandydat na życiowego partnera tkwił w błogiej nieświadomości co do mego istnienia.
Napisałam w końcu tę wiadomość. Wcale nie w weekend, tylko we wtorek. Wcale nie po namyśle, tylko spontanicznie. I wcale nie w stanie relaksu, tylko po męczącym dniu w pracy, późnym wieczorem. Wiadomość nie była długa – 4 akapity po kilka linijek. Nie była też specjalnie ugrzeczniona, raczej nieco prowokacyjna. Ale udało się. Znajomość została nawiązana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz